Dzisiaj maluchy mają już 24 dni. Oczka mają już otwarte
i coraz śmielej opuszczają budkę w poszukiwaniu przygód
i zwiedzają klatkę. Troszkę się jeszcze kołyszą na swoich łapkach, trochę nieporadnie chodzą po klatce, ale jednak ciekawość jest bardzo silna.
Pigwa – mama, cierpliwie znosi każdy pisk i żądanie mleczka, a maluchy jedzą coraz więcej. Z klatki słychać co chwilę głośne mlaskanie – zerkamy – Pigwa na boczku,
a maluszki ułożone obok jedzą już chyba nasty posiłek dzisiaj.
Małe rosną jak na drożdżach, jeszcze nie mają ochoty na inną karmę. Największy i najodważniejszy jest Ryjek. Najmniejsza Migotka, a Mała Mi najspokojniejsza.
Powoli się z nami oswajają, już nie fukają na nas i brane na ręce tak często nie zwijają się w kulkę.
Widać, że dają się mamie we znaki, czasami gdy śpią wychodzi na dach domku i tam drzemie dopóki któryś nie zapiszczy bo głodny 🙂